środa, 3 lipca 2013

Epilog.

- NIE! - krzyczałem - wyciągnijcie mnie stąd! Ja nie chcę umierać! Ratunku! 
- Łukasz! Obudziłeś się! - usłyszałem... Mario. 
Otworzyłem oczy. Ukazała się im szpitalna sala, a nie krajobraz wojny. Po bokach łóżka siedzieli Marco i Mario. 
Intensywnie trzepotałem powiekami. 
- Gdzie ja jestem? - wymamrotałem.
- W szpitalu - powiedział Marco - w śpiączce leżałeś. 
- Jak to?! - krzyknąłem - przecież ja cały czas... Mario, przecież Ty nie żyjesz - wymamrotałem niemrawo.
- Jak to nie? - zaśmiał się Mario. - Przecież oddycham, siedzę tutaj, rozmawiam... 
- Jak ja się tu znalazłem? Przecież przed chwilą się dusiliśmy - powiedziałem. - Ty też, Marco...
- Co Ty bredzisz? - zdziwił się Mario.
Zwlokłem się z łóżka, podszedłem do okna.
- Jak spokojnie - zdziwiłem się. - Nic się nie dzieje...
- A co miałoby się dziać, kochany? - zapytał Marco.
- Przecież... była wojna... - wymamrotałem. 
- Jaka wojna? - zdziwił się Marco. - Stary, to wszystko musiało Ci się przyśnić. 
W końcu przetarłem jeszcze raz oczy, omiotłem wzrokiem otoczenie. Powoli dochodziłem do siebie i zrozumiałem, że ta wojna to był długi, straszny sen. 
- Ile czasu byłem w śpiączce? - zapytałem.
- 5 miesięcy - powiedział Marco. 
- Już większość straciła nadzieję - powiedział Mario - ale my z Marco nie. 
- Kuba też nie - powiedział Marco.
- Naprawdę śniła Ci się wojna? - zapytał Mario. - Opowiedz nam o tym śnie.
- Śniło mi się, że ty i Marco pomagaliście mi i Ewie uciec z Auschwitz... - zacząłem - a potem Ciebie, Mario, zabili SS-mani. 
- Istny koszmar - Marco zrobił wielkie oczy. 
- Żebyś wiedział - przyznałem mu rację.
- Marco, potem jechaliśmy autem, obok którego wylądowała bomba. Przygniotło nas wszystko w tym aucie i się zaczęliśmy dusić... i się wybudziłem - powiedziałem. 
- Cieszę się, że już jesteś z nami - powiedział Marco i przytulił mnie.
- A ja? - nie dał zapomnieć o sobie Mario.
- Chodź do nas - wszyscy trzej się objęliśmy, Marco i Mario bardzo się cieszyli, że wróciłem do świata żywych. 
Sam też byłem z tego faktu zadowolony. Tkwiłem 5 miesięcy w sennym, wojennym koszmarze. Na szczęście - i ta wojna, i ten sen, to już historia... 





_____________________ 




Co by tu napisać...
Ciężko mi się żegnać z tym opowiadaniem, mimo, że tylko 15 rozdziałów, zżyłam się z nim. 
Będę zawsze o nim pamiętała!

Dziękuję Wam, kochane czytelniczki, że byłyście, że czytałyście te moje wypociny, no i dziękuję Wam za to, że komentowałyście! Wasze komentarze dawały mi dużego kopa do pracy nad kolejnymi rozdziałami. 
Wszystkim Wam dziękuję, naprawdę... Uwielbiam Was po prostu! 

Zapraszam na pozostałe blogi 

Life is easier with eyes closed...

Take your hand and run away...

CZYTAJCIE, OBSERWUJCIE I KOMENTUJCIE! 



Pozdrawiam, Sylwia! 


+ jeszcze raz dziękuję za wszystko! 

20 komentarzy:

  1. Szkoda, że już koniec... Kochana to ja Ci dziękuję za to, że poruszyłaś ten temat. Wszystkie rozdziały mimo, że było ich tylko 15 dawały dużo do myślenia. Mogliśmy sobie znowu zdać sprawę z tego ile niewinnych ludzi wtedy zginęło. Przy niektórych rozdziałach można było nawet uronić łzę chociaż wszystkie były smutne. Dobrze, że Łukasz wybudził się z tej śpiączki i skończył się dla niego ten koszmar. Stracił najbliższe mu osoby lecz to był tylko zły sen. I jeszcze wplątałaś w taki temat piłkarzy. Istny cud ^^ Dziękuję Ci.
    Buziaczki ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka szkoda że koniec. Ten blog był świetny tak samo jak epilog. Tak myślałam że to będzie tylko jego długi koszmar. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Trudno rozstać mi się z tym opowiadaniem, było cudowne.
    Na niejednym rozdziale uroniłam łzę, kiedy uśmiercałaś bohaterów. Dobrze, że to był tylko długi sen i wszystko szczęśliwie się skończyło.Dziękuję za to historię.
    Pozdrawiam, Sylwia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że to już koniec ;( Ten blog był cudowny, przy niektórych rozdziałach popłakałam się. Pokazał, że masz wielki talent! :) Czekam na kolejne opowiadania :)
    Pozdrawiam gorąco :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, szkoda że już koniec

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że już koniec :( Twoje opowiadanie było super! No, ale wszystko ma początek i koniec :(
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda ,że to już koniec... to było coś wspaniałego!
    Pokochałam to!
    Dziękuje Ci za to opowiadanie <3
    Było wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże, naprawdę przykro mi, że to już koniec! Przywiązałam się do tego opowiadania, nie wiem, jak będę żyła! Pewnie z przyzwyczajenia będę tu wchodziła i brak nowego rozdziału :c
    Dziękuję Ci za to wspaniałe odpowiadanie! Kochałam je i kocham nadal <3 Buziaki ;*
    http://marcoreusstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Och cudowne zakończenie...
    Niewiem co napisać ten blog był cudowny.
    Pienknie pisałaś.
    Dziękuję Ci za to odpowiadanie!
    Zawsze czekałam na nowy rozdział i teraz koniec.

    OdpowiedzUsuń
  10. szkoda, że to już koniec...
    piękne zakończenie
    nie żałuję, że czytałam twojego bloga
    zaprasza, do mnie bvbtomojezycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. cóź mogę powiedzieć? niestety, skończyło się moje ulubione opowiadanie...zakończenie świetne-Łukasz obudził się z ponad 5 miesięcy śpiączki. Na pewno będę pamiętała o niesamowitych wojennych przeżyciach grupki przyjaciół. Naprawdę pokochałam tego bloga. A tobie muszę tylko powiedzieć, Sylwia, że masz ogromny talent i dziękuję, że tak cudowny sposób przedstawiłaś to opowiadanie. cóż mi pozostało ? Lecę nadrabiać resztę twoich blogów! ;)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. jeej szkoda, ze już koniec...
    Jakie to było piękne:)
    Uwielbiam Twoje wszystkie blogi;)
    Masakra-m uzależniłam sie!!:D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. To już jest koniec ..... Szkoda.
    Opowiadanie było oryginalne i oczywiście wspaniałe!!!!
    Uwielbiam Twoje wszystkie blogi , masz talent :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Ych koniec ;< No cóż pozostaje mi się pożegnać z tym opowiadaniem. Oceniałam go już w poprzednich komentarzach, myślę jednak, że słowo FANTASTYCZNY to jego najlepsze określenie. Jest nawet lepsze, ale żaden przymiotnik nie przychodzi mi na myśl ;) Trudno opisać ten blog jednym słowem, stworzyłaś coś wspaniałego i jestem Ci za to wdzięczna. Każdy powinien znać historię swojego kraju, a Ty tym krótkim opowiadaniem przybliżyłaś nam tamte czasy. Dla mnie czytanie tego było ogromnym przeżyciem, doświadczeniem. Dziękuję Ci bardzo.
    Czytałam poprzednie i te które są czytam, i kolejne opowiadania również będę. Uwielbiam Twoją wyobraźnie ;*
    Także żegnam to cudowne opowiadanie, a Tobie dziękuję i życzę dużo weny, byś napisała nam jeszcze wiele takich historii ! ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Koniec..szkoda.
    Moje ulubione opowiadanie.:D
    Taka inna tematyka.
    Masz talent.:D
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:D

    OdpowiedzUsuń
  16. Szkoda , że to już koniec ...
    Zżyłam się z tym opowiadaniem ..
    Ono było fantastyczne , takie inne różniące się od innych ..
    Żegnam te boskie opowiadanie i życzę dużo weny ! ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda, że to koniec. Bo ten blog i w ogóle pomysł na niego to twórcza zajebistość. Czytając każdy rozdział płakałam, albo zamartwiałam się co dalej. Dawno mnie nic tak bardzo nie zaciekawiło :D Teraz jest mi bardzo ciężko się z nim rozstać, ale dobrze, że nadal coś tworzysz na pewno będę wiernym czytelnikiem.
    Pozdrawiam Daga :****

    OdpowiedzUsuń
  18. Szkoda że zakończyłaś :((
    Super blog.
    czekam na kolejne blogi :)

    http://diamentoweee.blogspot.com/ zapraszam do mnie

    POZDRO ;***

    OdpowiedzUsuń
  19. dopiero teraz zorientowałam się, że nie skomentowałam xD
    to było boskie <3
    przezywałam każdy rozdział :)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. Szkoda, że zakończyłaś!
    Ty bardzo pięknie piszesz!
    Czekam na kolejne blogusie!
    Pozdrowionko i zaproszonko do komentowania u mnie
    http://zakochana-w-lewym.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń