poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział 15.

Byłem sam jak palec w egipskich ciemnościach, biegłem na oślep, byle dalej stąd. Przepełniony rozpaczą po stracie ukochanej Ewy, gubiłem łzy. Nie tylko łzy - traciłem też krew, nieustannie sączyła się z mojej postrzelonej ręki. 
Bałem się wołać o pomoc, żeby przypadkiem nie usłyszeli mnie hitlerowcy i nie dopadli mnie tu. 
Sam nie wiem, czemu tak bardzo chcę przeżyć - może to po prostu zwykły lęk przed śmiercią? Straciłem wszystkich, zostałem kompletnie sam, niby powinienem się załamać i bodajże sam popełnić samobójstwo! 
Ale biegnąc, zadałem sobie pytanie - czy Ewa i cała reszta chciałaby mojej samobójczej śmierci? 
Moje serce rozdziera ból po stracie żony i przyjaciół. Byli dla mnie wszystkim. Najpierw odszedł od nas Kuba, a potem... wszyscy pozostali. Zostałem sam, choć i mnie było naprawdę blisko do śmierci!
Dobiegłem do jakiejś szosy. Spostrzegłem w ciemnościach jakieś auto.
- O nie! To pewnie karetka gestapo - pomyślałem. - Wiać!
Jakiś człowiek wyszedł z tego pojazdu, zaczął się rozglądać. Był sam. Patrzył w moim kierunku...
- Łukasz! Czy to Ty? - usłyszałem... Marco. Tak, to był on! Przecież on wcześniej pobiegł do samochodu, tak jak mówił, i tylko dlatego przeżył. 
- Marco! Jak dobrze, że jesteś - zawołałem cicho i podbiegłem do niego. - Jesteś tu sam? 
- Tak - powiedział Marco. - Nie masz się czego teraz bać... ale gdzie reszta? 
- Nie żyją - powiedziałem łamiącym się głosem. 
- Jak to?! - Marco nie mógł w to uwierzyć. - Wszyscy?!
- Tak - powiedziałem. - Dorwali nas SS-mani.
- Trzeba Ci rękę opatrzyć - powiedział Marco. Wyciągnął z auta bandaże, zaczął owijać krwawiącą rękę.  - Mój Boże, nie wierzę! Mario też?!
- Tak - załkałem, nie mogłem dłużej powstrzymywać łez. - I Ewa, i Robert też. Mario jednak w ostatnich słowach kazał mi uciekać... 
- Dobrze powiedział - Marco też zaczął płakać. - Zginął, ale był z Wami do końca... Jak mogli go zastrzelić?! Mojego najlepszego przyjaciela... 
Przytuliliśmy się mocno, opłakując śmierć naszych bliskich. 
- Łukasz... wstyd mi, że jestem Niemcem - powiedział Marco. - Moi rodacy nie mają uczuć. 
- Przykro mi, ale muszę przyznać rację - powiedziałem. - Chociaż są wyjątki, na przykład Ty i Mario. 
- Mario to bohater - powiedział Marco - tylko żałuję z całego serca... że nie mogłem się z nim pożegnać... liczyłem, że go jeszcze zobaczę... 
- Rozumiem Cię doskonale - powiedziałem cicho. - Co teraz zrobimy, Marco? 
- Nie mam pojęcia, to wszystko jest takie skomplikowane - powiedział Marco. - Muszę Cię gdzieś schronić. Kiedy był Mario, wszystko było łatwiejsze... 
- Należałoby i jego, oraz Roberta i Ewę, jakoś godnie pochować - powiedziałem. - Ale to niebezpieczne teraz się tam zapuszczać. 
- Właśnie - pokiwał głową Marco. - Chodź do auta. 
Marco odpalił silnik, ruszyliśmy w drogę. 
- Łukasz, mam propozycję - powiedział Marco.
- Jaką? - zapytałem.
- Ucieknijmy stąd obaj - powiedział Marco. - Nie chcę dłużej być SS-manem, nie chcę nad nikim się znęcać ani nikogo zabijać. 
- Ale gdzie? Przecież wojna jest w całej Europie... co ja gadam! Na całym praktycznie świecie - powiedziałem. - Chociaż ucieczka byłaby dobrym pomysłem. W Warszawie nic mi nie zostało, straciłem wszystko, cały majątek. 
- Musi się znaleźć jakieś bezpieczne miejsce - powiedział Marco. - Tak bardzo chciałbym doczekać się normalnego życia. 
- W ogóle, gdzie teraz jedziemy? - zapytałem.
- Jak najdalej stąd - westchnął Marco. 
Rozważałem z moim przyjacielem różne kierunki ucieczki, gdy nagle obaj struchleliśmy. 
Usłyszeliśmy jakiś świst, dochodzący z nieba...
- Mój Boże! To bomby spadają - jęknął Marco. - No to już po nas. Nie ma się gdzie tu schronić, przyjacielu. 
- Nasz koniec nastał - jęknąłem. - Pamiętaj, zawsze Ci będę wdzięczny za wszystko, nawet po śmierci... 
Byłem dziwnie spokojny przed śmiercią - czułem, że spotkam Ewę i całą resztę. Znów wszyscy będziemy razem szczęśliwi i uśmiechnięci...
Nagle jedna bomba wylądowała tuż przed autem, w którym się znajdowaliśmy. Spowodowała, że auto przekoziołkowało, wszystko, co w nim było przygniotło mnie i mojego przyjaciela. Stało się to w niecałą minutę!
Poczułem, że się duszę. Marco również był przygnieciony i nie mógł się nijak ruszy
ć. Jednak poczułem, jak chwyta moją dłoń... 
- To na znak naszego braterstwa - wysapał - umrzemy z podanymi sobie rękami! 
- Zgoda - wysapałem resztkami sił. - Mój Boże... duszę się... 
Nagle kompletnie straciłem oddech, czarne płatki zaćmiły moje oczy... 


__________________ 



Łapcie 15-tkę :) To już ostatni. 
Postaram się jak najszybciej dodać epilog. 
Bardzo Was proszę o komentarze, kochane. Każdy kto przeczytał, niech zostawi po sobie pamiątkę... 
I każdy, kto jest stałym czytelnikiem tego bloga! 

Zapraszam na moje inne blogi 

Life is easier with eyes closed...

Take your hand and run away...  

Czytajcie, obserwujcie i KOMENTUJCIE!

Buziaki! Sylwia :* 

+ polecam fenomenalnego bloga z imaginami 

http://football-i-inne-imaginy.blogspot.com/ 

Naprawdę warto tam zajrzeć! Blog jest nieziemski! 

25 komentarzy:

  1. Jejku, nie mogę! Teraz to mi serce wali.. oni też?
    Zaraz chyba zacznę ryczeć. Czekam na epilog!
    Buziaki ;*
    http://marcoreusstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. ostatni ? szkoda..
    świetny jest !
    czekam na epilog !
    pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na epilog
    Świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. jeej jakie to piękne<33
    Wzruszyłam się!!!
    Szkoda, ze koniec,
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. cudowne <33 kocham to! szkoda, że już koniec i to jeszcze wszyscy poumierali :(
    czekam na epilog ;)
    pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja sie ciesze że on sie zaraz obudzi. Płakałam gdy to czytałam:( Ale to jest pienkne:D

    OdpowiedzUsuń
  8. No to teraz się obudzi ;)
    Co do rozdziału to ryczę ;ccc
    Blog jest świetny od pierwszego rozdziału go pokochałam <3
    Czekam na epilog ;3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Co jaki koniec chyba sobie ze mnie żartujesz??!! Nie kończ tego błagam. Znów tak komentuje, bo jestem na telefonie, a do jutra bym nie wytrwała. Dagrasia

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatni? ;( Płaczę, Boże dlaczego to musi być takie okropne. ;c
    Sądząc po tytule i prologu to tylko sen, który już się kończy i wszystko będzie dobrze ;)
    Pierwszy raz czytałam takie opowiadanie i szczerze przyznam, że urzekło mnie ;) To coś cudownego, przeżywałam te trudy razem z bohaterami. Coś niezwykłego. Posiadasz ogromną wiedzę, świetnie to opisałaś. Niestety drastycznie, ale jak to wojna... Wyszło Ci cudownie ;) gratuluję pomysłu i tego jak wspaniale go zrealizowałaś :)
    Smutne, smutne i jeszcze raz smutne. Jednak będę tęsknić za tym opowiadaniem ;) Czekam na epilog.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. popłakałam się ;(
    szkoda, że to ostatni rozdział... ;/
    czekam na epilog :)
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Aż łzy mi poleciały z oczu. Smutny rozdział ale cudowny! <3 Czekam z niecierpliwością na epilog ;)
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaki smutny, płaczę. Czekam na epilog.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wzruszające.
    Cudowny rozdział...
    Szkoda ,że już koniec,ale całe szczęście iż będzie jeszcze epilog! Czekam na niego...na pewno będzie nieziemski!
    Dziękuje za tego bloga...poruszyłaś ważny temat jakim jest wojna! Każdy Polak powinien o niej pamiętać. Tyle wylanej krwi...za to abyśmy to my żyli w wolnym państwie. To piękne.
    Oddajmy hołd powstańcom, żołnierzom i ofiarom wojny! Należy się...lecz niestety nie wielu już o tym pamięta...to smutne.

    PIĘKNE BYŁO TO OPOWIADANIE...<3
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. cudowne jak zwykle.
    nie potrafię się nadziwić jak świetnie potrafisz opisywać tę wydarzenia. śmierć Łukasza i Marco ...nie mogłam powstrzymać łez. To naprawdę przepiękne opowiadanie. Nigdy nie cytalam czegoś podobnego. Poruszyłaś bardzo trudną tematykę wojenną i stworzyłaś coś ..niesamowitego. Czekam na prolog i dziękuje ze poleciłaś mojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ostatni.. Weź nie rób mi tego.. ;(
    Wszyscy kończą.. -.-
    Podobało mi się to co napisałaś i liczę że będą kolejne takie blogi o podobnej tematyce, w tym mój na który dziś zamierzam wrzucić 1 rozdział. Może ktoś będzie czytał.
    Pozostało mi czekać na epilog i szczęśliwe zakończenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. To takie smutne :'( Szkoda, że to już ostatni :(
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Wzruszyłam się , naprawdę ;*
    Bardzo smutny rozdział , ale cudowny.
    Szkoda że już koniec ;(
    Zapraszam do mnie http://tonieplakaty.blogspot.com/2013/07/rozdzia-22.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Zostałaś nominowana do Liebster Arwards. Szczegóły tutaj :) ---> http://magdaczylija.blogspot.com/2013/07/rozdzia-13.html <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudowne opowiadanie! Nigdy czegoś takiego nie czytałam. Stworzyłaś coś na prawdę niesamowitego :* Czekam na epilog :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny rozdział i w ogóle blog. Szkoda, że tylko 15 rozdziałów :/ zapraszam do siebie http://marco-and-zuza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Nominowaąłam cię do Liebster Aword
    http://lenka-borussia-story.blogspot.com/2013/07/liebster-aword.html

    OdpowiedzUsuń
  23. Nominowałam cię do Liebster Award!
    Pytania u mnie ;)
    http://marco-zuzanna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Szkoda, że to już koniec.
    Blog był oryginalny i tematyką nawiązywał do II wojny światowej a ja wprost UWIELBIAM historię !!!!
    Czekam na epilog.

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Nominowałam Cię do Liebster Award:)
    Pytania u mnie:)
    http://bvb-my-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń