Byłem sam jak palec w egipskich ciemnościach, biegłem na oślep, byle dalej stąd. Przepełniony rozpaczą po stracie ukochanej Ewy, gubiłem łzy. Nie tylko łzy - traciłem też krew, nieustannie sączyła się z mojej postrzelonej ręki.
Bałem się wołać o pomoc, żeby przypadkiem nie usłyszeli mnie hitlerowcy i nie dopadli mnie tu.
Sam nie wiem, czemu tak bardzo chcę przeżyć - może to po prostu zwykły lęk przed śmiercią? Straciłem wszystkich, zostałem kompletnie sam, niby powinienem się załamać i bodajże sam popełnić samobójstwo!
Ale biegnąc, zadałem sobie pytanie - czy Ewa i cała reszta chciałaby mojej samobójczej śmierci?
Moje serce rozdziera ból po stracie żony i przyjaciół. Byli dla mnie wszystkim. Najpierw odszedł od nas Kuba, a potem... wszyscy pozostali. Zostałem sam, choć i mnie było naprawdę blisko do śmierci!
Dobiegłem do jakiejś szosy. Spostrzegłem w ciemnościach jakieś auto.
- O nie! To pewnie karetka gestapo - pomyślałem. - Wiać!
Jakiś człowiek wyszedł z tego pojazdu, zaczął się rozglądać. Był sam. Patrzył w moim kierunku...
- Łukasz! Czy to Ty? - usłyszałem... Marco. Tak, to był on! Przecież on wcześniej pobiegł do samochodu, tak jak mówił, i tylko dlatego przeżył.
- Marco! Jak dobrze, że jesteś - zawołałem cicho i podbiegłem do niego. - Jesteś tu sam?
- Tak - powiedział Marco. - Nie masz się czego teraz bać... ale gdzie reszta?
- Nie żyją - powiedziałem łamiącym się głosem.
- Jak to?! - Marco nie mógł w to uwierzyć. - Wszyscy?!
- Tak - powiedziałem. - Dorwali nas SS-mani.
- Trzeba Ci rękę opatrzyć - powiedział Marco. Wyciągnął z auta bandaże, zaczął owijać krwawiącą rękę. - Mój Boże, nie wierzę! Mario też?!
- Tak - załkałem, nie mogłem dłużej powstrzymywać łez. - I Ewa, i Robert też. Mario jednak w ostatnich słowach kazał mi uciekać...
- Dobrze powiedział - Marco też zaczął płakać. - Zginął, ale był z Wami do końca... Jak mogli go zastrzelić?! Mojego najlepszego przyjaciela...
Przytuliliśmy się mocno, opłakując śmierć naszych bliskich.
- Łukasz... wstyd mi, że jestem Niemcem - powiedział Marco. - Moi rodacy nie mają uczuć.
- Przykro mi, ale muszę przyznać rację - powiedziałem. - Chociaż są wyjątki, na przykład Ty i Mario.
- Mario to bohater - powiedział Marco - tylko żałuję z całego serca... że nie mogłem się z nim pożegnać... liczyłem, że go jeszcze zobaczę...
- Rozumiem Cię doskonale - powiedziałem cicho. - Co teraz zrobimy, Marco?
- Nie mam pojęcia, to wszystko jest takie skomplikowane - powiedział Marco. - Muszę Cię gdzieś schronić. Kiedy był Mario, wszystko było łatwiejsze...
- Należałoby i jego, oraz Roberta i Ewę, jakoś godnie pochować - powiedziałem. - Ale to niebezpieczne teraz się tam zapuszczać.
- Właśnie - pokiwał głową Marco. - Chodź do auta.
Marco odpalił silnik, ruszyliśmy w drogę.
- Łukasz, mam propozycję - powiedział Marco.
- Jaką? - zapytałem.
- Ucieknijmy stąd obaj - powiedział Marco. - Nie chcę dłużej być SS-manem, nie chcę nad nikim się znęcać ani nikogo zabijać.
- Ale gdzie? Przecież wojna jest w całej Europie... co ja gadam! Na całym praktycznie świecie - powiedziałem. - Chociaż ucieczka byłaby dobrym pomysłem. W Warszawie nic mi nie zostało, straciłem wszystko, cały majątek.
- Musi się znaleźć jakieś bezpieczne miejsce - powiedział Marco. - Tak bardzo chciałbym doczekać się normalnego życia.
- W ogóle, gdzie teraz jedziemy? - zapytałem.
- Jak najdalej stąd - westchnął Marco.
Rozważałem z moim przyjacielem różne kierunki ucieczki, gdy nagle obaj struchleliśmy.
Usłyszeliśmy jakiś świst, dochodzący z nieba...
- Mój Boże! To bomby spadają - jęknął Marco. - No to już po nas. Nie ma się gdzie tu schronić, przyjacielu.
- Nasz koniec nastał - jęknąłem. - Pamiętaj, zawsze Ci będę wdzięczny za wszystko, nawet po śmierci...
Byłem dziwnie spokojny przed śmiercią - czułem, że spotkam Ewę i całą resztę. Znów wszyscy będziemy razem szczęśliwi i uśmiechnięci...
Nagle jedna bomba wylądowała tuż przed autem, w którym się znajdowaliśmy. Spowodowała, że auto przekoziołkowało, wszystko, co w nim było przygniotło mnie i mojego przyjaciela. Stało się to w niecałą minutę!
Poczułem, że się duszę. Marco również był przygnieciony i nie mógł się nijak ruszyć. Jednak poczułem, jak chwyta moją dłoń...
- To na znak naszego braterstwa - wysapał - umrzemy z podanymi sobie rękami!
- Zgoda - wysapałem resztkami sił. - Mój Boże... duszę się...
Nagle kompletnie straciłem oddech, czarne płatki zaćmiły moje oczy...
__________________
Łapcie 15-tkę :) To już ostatni.
Postaram się jak najszybciej dodać epilog.
Bardzo Was proszę o komentarze, kochane. Każdy kto przeczytał, niech zostawi po sobie pamiątkę...
I każdy, kto jest stałym czytelnikiem tego bloga!
Zapraszam na moje inne blogi
Life is easier with eyes closed...
Take your hand and run away...
Czytajcie, obserwujcie i KOMENTUJCIE!
Buziaki! Sylwia :*
+ polecam fenomenalnego bloga z imaginami
http://football-i-inne-imaginy.blogspot.com/
Naprawdę warto tam zajrzeć! Blog jest nieziemski!
Jejku, nie mogę! Teraz to mi serce wali.. oni też?
OdpowiedzUsuńZaraz chyba zacznę ryczeć. Czekam na epilog!
Buziaki ;*
http://marcoreusstory.blogspot.com/
ostatni ? szkoda..
OdpowiedzUsuńświetny jest !
czekam na epilog !
pozdrawiam :D
Czekam na epilog
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjeej jakie to piękne<33
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się!!!
Szkoda, ze koniec,
Pozdrawiam
cudowne <33 kocham to! szkoda, że już koniec i to jeszcze wszyscy poumierali :(
OdpowiedzUsuńczekam na epilog ;)
pozdrawiam ;3
Jak ja sie ciesze że on sie zaraz obudzi. Płakałam gdy to czytałam:( Ale to jest pienkne:D
OdpowiedzUsuńNo to teraz się obudzi ;)
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to ryczę ;ccc
Blog jest świetny od pierwszego rozdziału go pokochałam <3
Czekam na epilog ;3
Pozdrawiam ;*
Co jaki koniec chyba sobie ze mnie żartujesz??!! Nie kończ tego błagam. Znów tak komentuje, bo jestem na telefonie, a do jutra bym nie wytrwała. Dagrasia
OdpowiedzUsuńOstatni? ;( Płaczę, Boże dlaczego to musi być takie okropne. ;c
OdpowiedzUsuńSądząc po tytule i prologu to tylko sen, który już się kończy i wszystko będzie dobrze ;)
Pierwszy raz czytałam takie opowiadanie i szczerze przyznam, że urzekło mnie ;) To coś cudownego, przeżywałam te trudy razem z bohaterami. Coś niezwykłego. Posiadasz ogromną wiedzę, świetnie to opisałaś. Niestety drastycznie, ale jak to wojna... Wyszło Ci cudownie ;) gratuluję pomysłu i tego jak wspaniale go zrealizowałaś :)
Smutne, smutne i jeszcze raz smutne. Jednak będę tęsknić za tym opowiadaniem ;) Czekam na epilog.
Pozdrawiam :*
popłakałam się ;(
OdpowiedzUsuńszkoda, że to ostatni rozdział... ;/
czekam na epilog :)
pozdrawiam :*
Aż łzy mi poleciały z oczu. Smutny rozdział ale cudowny! <3 Czekam z niecierpliwością na epilog ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;*
Jaki smutny, płaczę. Czekam na epilog.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wzruszające.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział...
Szkoda ,że już koniec,ale całe szczęście iż będzie jeszcze epilog! Czekam na niego...na pewno będzie nieziemski!
Dziękuje za tego bloga...poruszyłaś ważny temat jakim jest wojna! Każdy Polak powinien o niej pamiętać. Tyle wylanej krwi...za to abyśmy to my żyli w wolnym państwie. To piękne.
Oddajmy hołd powstańcom, żołnierzom i ofiarom wojny! Należy się...lecz niestety nie wielu już o tym pamięta...to smutne.
PIĘKNE BYŁO TO OPOWIADANIE...<3
Pozdrawiam!
cudowne jak zwykle.
OdpowiedzUsuńnie potrafię się nadziwić jak świetnie potrafisz opisywać tę wydarzenia. śmierć Łukasza i Marco ...nie mogłam powstrzymać łez. To naprawdę przepiękne opowiadanie. Nigdy nie cytalam czegoś podobnego. Poruszyłaś bardzo trudną tematykę wojenną i stworzyłaś coś ..niesamowitego. Czekam na prolog i dziękuje ze poleciłaś mojego bloga ;)
Ostatni.. Weź nie rób mi tego.. ;(
OdpowiedzUsuńWszyscy kończą.. -.-
Podobało mi się to co napisałaś i liczę że będą kolejne takie blogi o podobnej tematyce, w tym mój na który dziś zamierzam wrzucić 1 rozdział. Może ktoś będzie czytał.
Pozostało mi czekać na epilog i szczęśliwe zakończenie ;)
To takie smutne :'( Szkoda, że to już ostatni :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Wzruszyłam się , naprawdę ;*
OdpowiedzUsuńBardzo smutny rozdział , ale cudowny.
Szkoda że już koniec ;(
Zapraszam do mnie http://tonieplakaty.blogspot.com/2013/07/rozdzia-22.html
Zostałaś nominowana do Liebster Arwards. Szczegóły tutaj :) ---> http://magdaczylija.blogspot.com/2013/07/rozdzia-13.html <3
OdpowiedzUsuńCudowne opowiadanie! Nigdy czegoś takiego nie czytałam. Stworzyłaś coś na prawdę niesamowitego :* Czekam na epilog :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i w ogóle blog. Szkoda, że tylko 15 rozdziałów :/ zapraszam do siebie http://marco-and-zuza.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNominowaąłam cię do Liebster Aword
OdpowiedzUsuńhttp://lenka-borussia-story.blogspot.com/2013/07/liebster-aword.html
Nominowałam cię do Liebster Award!
OdpowiedzUsuńPytania u mnie ;)
http://marco-zuzanna.blogspot.com/
Szkoda, że to już koniec.
OdpowiedzUsuńBlog był oryginalny i tematyką nawiązywał do II wojny światowej a ja wprost UWIELBIAM historię !!!!
Czekam na epilog.
Pozdrawiam :*
Nominowałam Cię do Liebster Award:)
OdpowiedzUsuńPytania u mnie:)
http://bvb-my-life.blogspot.com