Wszyscy obiegliśmy chyba cały budynek, ani śladu naszego przyjaciela. Ania usiadła po turecku na podłodze i zaczęła płakać.
- Co z nim? - szlochała - gdzie on jest?!
- Nie ma go tu nigdzie - westchnąłem ponuro - nie mam pojęcia!
- A co tu się dzieje?! - usłyszeliśmy nagle donośny głos jakiejś obcej osoby. Odwróciłem się i zobaczyłem faceta w niemieckim mundurze. To był SS-man. - Towarzysze - zwrócił się do Mario i Marco - aresztować ich natychmiast!
- Ale... - próbował zaprotestować Marco.
- No to inaczej porozmawiamy - powiedział SS-man i wyciągnął strzelbę, wymierzył nią w Ewę...
- Nie! - krzyknąłem - darujcie nam życie!
- Nie strzelaj! - krzyknął Mario i wytrącił SS-manowi strzelbę z rąk.
- Prowadźcie ich do auta, już! - powiedział wściekły SS-man.
Mario i Marco, wzięli nas w kajdanki i wyprowadzili z budynku. Marco trzymał mnie i Ewę, szepnął do nas :
- Nie bójcie się.
- Nie chcemy umierać - jęknęła cicho Ewa. - Zrób coś!
- Zrobię, co się da, obiecuję - szepnął Marco.
Wsiedliśmy do auta, SS-man rozmawiał z Marco i Mario.
- Czemu ich tak bronicie? To podejrzane!
- Nie zrobili nic złego, za co niby... - odezwał się Mario, ale SS-man mu przerwał.
- Warszawa ma zostać zdobyta! - powiedział SS-man - a tych ludków wyślemy do Auschwitz! Już tutaj, jednego takiego schwytaliśmy i już jest w drodze!
Gdy to usłyszałem, od razu zrozumiałem - to na pewno Roberta schwytali i wysłali na zagazowanie! Ania struchlała.
- O nie - jęknęła - już pewnie po nim, albo zaraz będzie po nim! - żałośnie się rozpłakała, dziewczyny ją obejmowały i próbowały pocieszać, same też roniły łzy.
Trójka Niemców wsiadła do auta, ruszyliśmy zapewne w kierunku ich posterunku.
Marco i Mario nie mieli nic do gadania. Zamknęli nas w zimnej celi, a my smutni, niepewni swojego losu siedzieliśmy we czwórkę, płakaliśmy, czuliśmy, że śmierć jest blisko. I jeszcze bardzo martwiliśmy się o Roberta.
Mijały godziny, a Marco i Mario nie przychodzili w ogóle do nas. Myślałem intensywnie, dlaczego?
Ten SS-man mówił o nas, że wyśle nas do Auschwitz. Czyli na zagazowanie. Bałem się tej chwili, kiedy tu wparują i nas tam wywiozą... Wtedy nie unikniemy okrutnej śmierci...
__________________
Łapcie dziewiątkę :3
Nareszcie weekend. Fuck yeah ;)
Czytasz, to komentuj! Dzięki <3
Pozdrawiam ;*
Zrobi się groźnie ;O Czekam na kolejny ;)) Hmmm ciekawe co się wydarzy :D
OdpowiedzUsuńO MÓJ BOŻE *-*
OdpowiedzUsuńPrzepiękne! Cudowne! Nieprzewidywalne ! <3
Boję się o nich...
Mam nadzieję,że ich nie uśmiercisz...;*
Czekam na następny ! :*
Ale, że Roberta? Aż mi się płakać chce. Oni nie mogą umrzeć!!! To nie może się tak skończyć. Oni muszą przeżyć. Lewy musi żyć. :CCCCC
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Ashley oni muszą przeżyć
OdpowiedzUsuńMatko *_* Co z nimi będzie?! Bardzo się o nich boję! Tylko ich nie uśmiercaj.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę wen ;*
Muszą przeżyć!
OdpowiedzUsuńrozdział jest cudowny, podziwiam Cię, za to jak piszesz :)
czekam na kolejny i pozdrawiam :)
Cudwny, mam nadzieję, że Marco i Mario im pomogą
OdpowiedzUsuńTeraz to się boje. Oni muszą przeżyć !
OdpowiedzUsuńRozdział fantastyczny, nie mogę się doczekać kolejnego ;) Ale oby wszystko dobrze się skończyło.
Pozdrawiam ;*
Jest cudny :)
OdpowiedzUsuńBłagam nie uśmiercaj wszystkich ! Oni muszą żyć ! ;ccc
Czekam na nexta ;3
Pozdrawiam ;*
Cudooo *___* http://dortmund-moim-zyciem.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńLudzie wywożeni do obozu myśleli, że jadą do pracy, która "czyni wolnym". Łukasz, który znalazł się w czasach okupacji wojennej we "śnie", jest człowiekiem tamtych czasów, ale ma wiedzę z czasów, w których żyje obecnie. Czyli jest świadomy m.in. tego, że prawdopodobnie ich zagazują. Ciekawa jestem, co z resztą. Czy ich mentalność również tak wybiega w przyszłość jak Łukasza.
OdpowiedzUsuńZaczęłam przeczuwać, że wszyscy zginą i dopiero Piszczu się wybudzi. :P To by był niezły pomysł, tylko szkoda, że go odgadłam (tzn. jeśli tak chcesz zrobić :D).
Coś mi się wydaje, że M&M ich nie uratują z tej celi, a raczej że pojadą tam razem z nimi :P
Pozdrawiam,
Angelika JJ
http://when-you-fall-get-up.blogspot.com/
fantastyczny !ale wszystko musi sie dobrze skończyć !!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
czekam na kolejny
Czekam na dalszy rozwój akcji :) Oby wszystko skończyło się dobrze. Mam nadzieję, że Robert i reszta przeżyją.
OdpowiedzUsuńZajefajne!! Czekam na dalszy rozwój tego opowiadania ;) Bo naprawde super jest!!
OdpowiedzUsuńCześć ;3
OdpowiedzUsuńJa i Love BvB ♥ nominowałyśmy cię do Liebster Award ;]
http://dortmund-pszczoly.blogspot.com/2013/06/liebster-award.html
Pozdrawiamy <3
O nie, ale się dzieje. Oni muszą przeżyć. Boję się co będzie dalej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń