piątek, 7 czerwca 2013

Rozdział 9.

Zacząłem nerwowo szukać Roberta, kto wie, czy nie zemdlał gdzieś w ciemnym kącie? Albo co gorsza, czy go nie znaleźli tutaj SS-mani? 
Wszyscy obiegliśmy chyba cały budynek, ani śladu naszego przyjaciela. Ania usiadła po turecku na podłodze i zaczęła płakać.
- Co z nim? - szlochała - gdzie on jest?!
- Nie ma go tu nigdzie - westchnąłem ponuro - nie mam pojęcia! 
- A co tu się dzieje?! - usłyszeliśmy nagle donośny głos jakiejś obcej osoby. Odwróciłem się i zobaczyłem faceta w niemieckim mundurze. To był SS-man. - Towarzysze - zwrócił się do Mario i Marco - aresztować ich natychmiast!
- Ale... - próbował zaprotestować Marco.
- No to inaczej porozmawiamy - powiedział SS-man i wyciągnął strzelbę, wymierzył nią w Ewę...
- Nie! - krzyknąłem - darujcie nam życie!
- Nie strzelaj! - krzyknął Mario i wytrącił SS-manowi strzelbę z rąk. 
- Prowadźcie ich do auta, już! - powiedział wściekły SS-man. 
Mario i Marco, wzięli nas w kajdanki i wyprowadzili z budynku. Marco trzymał mnie i Ewę, szepnął do nas : 
- Nie bójcie się. 
- Nie chcemy umierać - jęknęła cicho Ewa. - Zrób coś!
- Zrobię, co się da, obiecuję - szepnął Marco. 
Wsiedliśmy do auta, SS-man rozmawiał z  Marco i Mario.
- Czemu ich tak bronicie? To podejrzane! 
- Nie zrobili nic złego, za co niby... - odezwał się Mario, ale SS-man mu przerwał. 
- Warszawa ma zostać zdobyta! - powiedział SS-man - a tych ludków wyślemy do Auschwitz!  Już tutaj, jednego takiego schwytaliśmy i już jest w drodze! 
Gdy to usłyszałem, od razu zrozumiałem - to na pewno Roberta schwytali i wysłali na zagazowanie! Ania struchlała. 
- O nie - jęknęła - już pewnie po nim, albo zaraz będzie po nim! - żałośnie się rozpłakała, dziewczyny ją obejmowały i próbowały pocieszać, same też roniły łzy. 
Trójka Niemców wsiadła do auta, ruszyliśmy zapewne w kierunku ich posterunku. 

Marco i Mario nie mieli nic do gadania. Zamknęli nas w zimnej celi, a my smutni, niepewni swojego losu siedzieliśmy we czwórkę, płakaliśmy, czuliśmy, że śmierć jest blisko. I jeszcze bardzo martwiliśmy się o Roberta. 
Mijały godziny, a Marco i Mario nie przychodzili w ogóle do nas. Myślałem intensywnie, dlaczego? 
Ten SS-man mówił o nas, że wyśle nas do Auschwitz. Czyli na zagazowanie. Bałem się tej chwili, kiedy tu wparują i nas tam wywiozą... Wtedy nie unikniemy okrutnej śmierci... 






__________________ 





Łapcie dziewiątkę :3
Nareszcie weekend. Fuck yeah ;) 

Czytasz, to komentuj! Dzięki <3

Pozdrawiam ;* 

16 komentarzy:

  1. Zrobi się groźnie ;O Czekam na kolejny ;)) Hmmm ciekawe co się wydarzy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O MÓJ BOŻE *-*
    Przepiękne! Cudowne! Nieprzewidywalne ! <3
    Boję się o nich...
    Mam nadzieję,że ich nie uśmiercisz...;*
    Czekam na następny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale, że Roberta? Aż mi się płakać chce. Oni nie mogą umrzeć!!! To nie może się tak skończyć. Oni muszą przeżyć. Lewy musi żyć. :CCCCC

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z Ashley oni muszą przeżyć

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko *_* Co z nimi będzie?! Bardzo się o nich boję! Tylko ich nie uśmiercaj.
    pozdrawiam i życzę wen ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszą przeżyć!
    rozdział jest cudowny, podziwiam Cię, za to jak piszesz :)
    czekam na kolejny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudwny, mam nadzieję, że Marco i Mario im pomogą

    OdpowiedzUsuń
  8. Teraz to się boje. Oni muszą przeżyć !
    Rozdział fantastyczny, nie mogę się doczekać kolejnego ;) Ale oby wszystko dobrze się skończyło.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest cudny :)
    Błagam nie uśmiercaj wszystkich ! Oni muszą żyć ! ;ccc
    Czekam na nexta ;3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudooo *___* http://dortmund-moim-zyciem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ludzie wywożeni do obozu myśleli, że jadą do pracy, która "czyni wolnym". Łukasz, który znalazł się w czasach okupacji wojennej we "śnie", jest człowiekiem tamtych czasów, ale ma wiedzę z czasów, w których żyje obecnie. Czyli jest świadomy m.in. tego, że prawdopodobnie ich zagazują. Ciekawa jestem, co z resztą. Czy ich mentalność również tak wybiega w przyszłość jak Łukasza.
    Zaczęłam przeczuwać, że wszyscy zginą i dopiero Piszczu się wybudzi. :P To by był niezły pomysł, tylko szkoda, że go odgadłam (tzn. jeśli tak chcesz zrobić :D).
    Coś mi się wydaje, że M&M ich nie uratują z tej celi, a raczej że pojadą tam razem z nimi :P

    Pozdrawiam,
    Angelika JJ

    http://when-you-fall-get-up.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. fantastyczny !ale wszystko musi sie dobrze skończyć !!
    pozdrawiam
    czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  13. Czekam na dalszy rozwój akcji :) Oby wszystko skończyło się dobrze. Mam nadzieję, że Robert i reszta przeżyją.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajefajne!! Czekam na dalszy rozwój tego opowiadania ;) Bo naprawde super jest!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Cześć ;3
    Ja i Love BvB ♥ nominowałyśmy cię do Liebster Award ;]

    http://dortmund-pszczoly.blogspot.com/2013/06/liebster-award.html

    Pozdrawiamy <3

    OdpowiedzUsuń
  16. O nie, ale się dzieje. Oni muszą przeżyć. Boję się co będzie dalej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń